W poprzednim odcinku:
Ala, Iwona, Justin i Puszek zostają uwięzieni w piwnicy. Po uwolnieniu spotykają świruskę, która więzi Biebera. Dziewczyny i kot rozbijają obóz w lesie, oczekując na powrót chłopaka...
- Gdzie jest ten szmaciarz? Już dawno powinien wrócić. Ja chce mój serial!- Ala wpada w panikę.
- Opanuj się kobieto!- Iwona obrzuca ją błotem.
Ala ściera brązową maź z twarzy, piorunuje swoją koleżankę wzrokiem.
- Zapłacisz mi za to...- Ala wyciąga z kieszeni jakąś szmatkę i rzuca Iwonie w twarz.- To..e..wyzywam cię na pojedynek rycerski..czy jak to tam było..e..konny z mieczami...!
Iwona popatrzyła na nią jak na debila.
- No co...to i tak porąbane miejsce, więc co się dziwisz..i nie patrz się na mnie tym wzrokiem! To pali!
Nagle w krzakach coś zaszeleściło, poruszyło się i w jednej sekundzie wybiegł zza krzaczora Justina wrzeszcząc co sił:
- Spartaaaa! Za sałatą! Ta dziw*a mnie goni!
Kiedy tak Bieber panicznie wymachiwał rękoma, zza drzewa wyleciała Jagna w białych pantalonach i gorsecie.
-AA! Moje oczy!- krzyknął Puszek i zakrył twarz łapkami.
Jagna zignorowała komentarz dotyczący jej ubrania i przygotowała się do skoku na Justina. Nie wiadomo skąd pojawił się jakiś przystojny koleś z toporem i rzucił się na Jagnę.
Po skończonej robocie wszyscy usiedli pod drzewem i przyglądali się obcemu bohaterowi, który uratował Justinowi życie. Ala patrzyła się aż za bardzo.
- Eee...czemu się tak na mnie lampicie? Mam jakieś gówno na twarzy czy co?- chłopak się trochę speszył.
- Właściwie to..- zaczął Justin, ale został powstrzymany przez Iwonę.
Nowy chłopak był przystojny i dobrze zbudowany, a jego oczy były jasne, koloru zielono-niebieskiego [dlaczego ten kolor?! ta mieszanka nazywa się "aqua" i tylko jeden facet ma do niej prawo!!! sprzeciw!(to był komentarz Iwony, ja uważam, że ona się nie zna i jest głupia, peace)].
- Łaaał...- powiedziała Ala gapiąc się chłopakowi w oczy.- Jesteś wampirem?
- O Matko, skąd wiesz?! - przybysz wpadł w histerię. Wszyscy patrzyli się na niego jak na debila.
Po chwili się uspokoił, usiadł obok pozostałych i powiedział:
- A tak w ogóle to jestem Nicholas.
Po 5 minutach ciszy Iwona spojrzała na wszystkich, wzięła jakieś trujące jagódki i krzyknęła:
- Walka na żarcieee!
Wszyscy obrzucali się jedzeniem. W górze latały schabowe, szpinak i stringi. Zabawa trwała aż do wieczora....(nie wnikam skąd wzięli stringi, ale Justin coś tam chyba...aaa nieważne)
Nad ranem wszyscy obudzili się z bólami kręgosłupa i obsiedzeni przez gołębie. Spanie na ziemi w lesie nie było dobrym pomysłem. W trawie leżały jeszcze majtki i schabowe z poprzedniej wojny na żarcie. Ala poszła szukać wody. Nad strumieniem spotkała niedużego człowieczka w damskich rajtkach z czarną, kobiecą sukienką na ramionach. Wymachiwał rękami, biegał w kółko i krzyczał:
- Jestem Batman! Łiiii! Hej, ty!- krzyknął do Ali.- Patrz jak wchodzę na to drzewo i w znoszę się w przestworza!
Ala zachowała poker face'a i nawet nie drgnęła, kiedy świrnięty Batman wczołgał się niezdarnie na drzewo, rozłożył ramiona, zrzucił się z gałęzi i wylądował ryjem w ziemi. Nieprzytomnego zostawiła go tam gdzie leżał i wróciła do pozostałych. Wszyscy siedzieli na ziemi w kółeczku i gapili się tępo w kamienia leżącego na trawie. Ala przerwała to ekscytujące zajęcie, rzucają w Iwonę patykiem. Ta nagle poderwała się z ziemi i krzyknęła z paniką w oczach:
- Co?! Który to!?
Pozostali ją zignorowali. Ala siadła koło Nicholasa. Przypatrywała się jego ubraniom.
- No co? - spytał niewinnym głosem.- Dla twojej informacji za nim do was dotarłem to spałem w błocie. Cały jestem brudny, pokryty krwią tej dziw*i, a to były moje ulubione spodnie, do czasu aż wylądowałem w gównie szopa.
Ala powstrzymała śmiech.
Iwona już coś miała dodać, kiedy nagle w oddali słychać było odgłos strzelby.
-A! Chcą nas zabić! - wrzasnął Justin i położył się na ziemi w pozycji pancernika.
Okazało się, że to fałszywy alarm. Justin i Puszek położyli się spać, Ala i Nicholas poszli na spacer, a Iwona znalazła zasięg w telefonie i oglądała na you tubie filmiki z Feel'em.
Po godzinie Ala i Nicholas wrócili ze spaceru. Chłopak poszedł szukać jedzenia. Ala usiadła na ziemi koło koleżanki.
- Iwonaaa..pogadajmy.....
- Nie mam teraz czasu, oglądam Feel'a...- Iwona zdawała się być zafascynowana tym co robi.
- O...- Ala wstała.- Więc to jest dla ciebie teraz ważne, tak? Wiesz co..jak możesz mi to robić!? Myślałam, że się koleżankujemy, a ty co?! Wolisz sobie oglądać jakiegoś głupiego tancerzyka w damskich rajtkach na red tubie niż ze mną pogadać! To mnie rani! Ja mam uczucia...- Ala usiadła na ziemi i objęła rękami kolana.
Iwona na nią spojrzała.
- Ala....to boli...jak możesz mówić, że Feel jest głupi!?
- Czekaj..-Ala znowu wstała.- Co cię bardziej zmartwiło? To, że powiedziałam, że Feel jest głupi, czy to, że mnie ranisz!?
- Trudno powiedzieć... [truudnee spraawyyy xD]
- Trudno?! Dobra wiesz co..to koniec!- Ala odwróciła się od Iwony i przeszła 5 metrów. Po chwili zdała sobie sprawę, że zerwała ze swoją koleżanką. Wróciła z powrotem do Iwony.
- Iwona..słuchaj..ja nie chciałam. Bo wiesz jaka ja jestem i jaka ty jesteś, i że to tak właściwie twoja wina, i że ja mam rację, a ty nie..oh to koniec!
Iwona odwróciła się od Ali i poszła w las. Tymczasem Ala usiadła na kamieniu i zaczęła śpiewać:
- Bo żelki to mój cały świat..jeijeije!
- Nie lubisz żelek!- krzyknęła Iwona zza krzaka.
W tym czasie Justin i Puszek obudzeni, usłyszeli ostatnie zdanie Iwony. Justin był zaskoczony.
- Nie lubisz żelek ?! Co z ciebie za zwierze ?! - prawie wpadł w panikę.
- Dla twojej wiadomości jestem ssakiem jak i ty - odpowiedziała Ala w zamyśleniu.
- O co wam znowu poszło ? - zapytał Puszek przytulając się do Ali i głośno mrucząc.
- Ech.. o nic. Wiesz jak to jest.. Ta przepaść jest nie do przejścia.
- A można ją przeskoczyć ? - wtrącił Justin, ale Ala zgromiła go spojrzeniem.
- Dobra, dobra.. Idę jej poszukać. - powiedział Justin i poszedł ścieżką w stronę lasu. Zatrzymał się przy krzaku trującej porzeczki.
- Mmm.. Truskawki - powiedział z podnieceniem po czym zjadł jedną. Natychmiast tego pożałował, bo się zakrztusił. Zaczął panicznie wymachiwać rękami i jęczeć. Po 5 min. męczarni przyszła Iwona i uratowała go.
- Tyy ! Naruszaasz... O cześć. - powiedział widząc poker face'a Iwony - Dzięki - burknął pod nosem.
- Co proszę ? - zapytała Iwona.
- DZIĘKUJE ! - wydarł się Justin, czym spłoszył ćwierkające wrony i śpiewające wiewiórki. Wszyscy natychmiast zwrócili się w ich stronę.
- No. Już ja cię nauczę kultury - powiedziała Iwona.
Po 10 min. nudy nadszedł Nicholas z koszem jedzenia.
- Gdzieś ty był ?! I skąd masz to ? - zapytała wskazując na kosz pełen pachnącego jedzenia.
- Aa... Tam jest taki mały dworek i wszyscy są dziani. Jak przyszedłem, księżna zlitowała się nade mną widząc moje ubrania i zaproponowała mi pomoc. O właśnie. Macie zaproszenie na ucztę. O 22.00 mamy być pod głównymi drzwiami.
- Ale wtedy jest cisza nocna.. - powiedział Justin z paniką.
- No to pójdziemy po ciszy nocnej ! - powiedzieli wszyscy chórem. Justin trochę się speszył i nie protestował. Po 2 godzinach wszyscy byli już gotowi. Niestety do imprezy zostało jeszcze 5 godzin więc poszli zwiedzić miasto. Ludzie gapili się na nich jak na kosmitów.
Po 3 godzinach stwierdzili, że czas się już zbierać. Niestety zabłądzili i znalezienie drogi powrotnej zajęło im ok. 1,5 h. Pytali by ludzi, ale odechciało im się po komentarzach typu: "uu.. cyrk !", "ale dziwadła", "spieprzaj, dziadu!" itp. Przyszli za wcześnie i księżna wzięła ich do pomocy przy przygotowaniach. Bardzo spodobał się jej Puszek i dała mu 5 puszek Whiskas'a, które on pożarł na miejscu.
- Oj, jaka śłodka kicia. - powiedziała księżna, jednak natychmiast się zreflektowała widząc zdziwione spojrzenia poddanych.
- Mrr... Alaa? Mogę tu zostać ? - zapytał Puszek i zrobił słodkie oczka.
CDN...
Ala, Iwona, Justin i Puszek zostają uwięzieni w piwnicy. Po uwolnieniu spotykają świruskę, która więzi Biebera. Dziewczyny i kot rozbijają obóz w lesie, oczekując na powrót chłopaka...
- Gdzie jest ten szmaciarz? Już dawno powinien wrócić. Ja chce mój serial!- Ala wpada w panikę.
- Opanuj się kobieto!- Iwona obrzuca ją błotem.
Ala ściera brązową maź z twarzy, piorunuje swoją koleżankę wzrokiem.
- Zapłacisz mi za to...- Ala wyciąga z kieszeni jakąś szmatkę i rzuca Iwonie w twarz.- To..e..wyzywam cię na pojedynek rycerski..czy jak to tam było..e..konny z mieczami...!
Iwona popatrzyła na nią jak na debila.
- No co...to i tak porąbane miejsce, więc co się dziwisz..i nie patrz się na mnie tym wzrokiem! To pali!
Nagle w krzakach coś zaszeleściło, poruszyło się i w jednej sekundzie wybiegł zza krzaczora Justina wrzeszcząc co sił:
- Spartaaaa! Za sałatą! Ta dziw*a mnie goni!
Kiedy tak Bieber panicznie wymachiwał rękoma, zza drzewa wyleciała Jagna w białych pantalonach i gorsecie.
-AA! Moje oczy!- krzyknął Puszek i zakrył twarz łapkami.
Jagna zignorowała komentarz dotyczący jej ubrania i przygotowała się do skoku na Justina. Nie wiadomo skąd pojawił się jakiś przystojny koleś z toporem i rzucił się na Jagnę.
Po skończonej robocie wszyscy usiedli pod drzewem i przyglądali się obcemu bohaterowi, który uratował Justinowi życie. Ala patrzyła się aż za bardzo.
- Eee...czemu się tak na mnie lampicie? Mam jakieś gówno na twarzy czy co?- chłopak się trochę speszył.
- Właściwie to..- zaczął Justin, ale został powstrzymany przez Iwonę.
Nowy chłopak był przystojny i dobrze zbudowany, a jego oczy były jasne, koloru zielono-niebieskiego [dlaczego ten kolor?! ta mieszanka nazywa się "aqua" i tylko jeden facet ma do niej prawo!!! sprzeciw!(to był komentarz Iwony, ja uważam, że ona się nie zna i jest głupia, peace)].
- Łaaał...- powiedziała Ala gapiąc się chłopakowi w oczy.- Jesteś wampirem?
- O Matko, skąd wiesz?! - przybysz wpadł w histerię. Wszyscy patrzyli się na niego jak na debila.
Po chwili się uspokoił, usiadł obok pozostałych i powiedział:
- A tak w ogóle to jestem Nicholas.
Po 5 minutach ciszy Iwona spojrzała na wszystkich, wzięła jakieś trujące jagódki i krzyknęła:
- Walka na żarcieee!
Wszyscy obrzucali się jedzeniem. W górze latały schabowe, szpinak i stringi. Zabawa trwała aż do wieczora....(nie wnikam skąd wzięli stringi, ale Justin coś tam chyba...aaa nieważne)
Nad ranem wszyscy obudzili się z bólami kręgosłupa i obsiedzeni przez gołębie. Spanie na ziemi w lesie nie było dobrym pomysłem. W trawie leżały jeszcze majtki i schabowe z poprzedniej wojny na żarcie. Ala poszła szukać wody. Nad strumieniem spotkała niedużego człowieczka w damskich rajtkach z czarną, kobiecą sukienką na ramionach. Wymachiwał rękami, biegał w kółko i krzyczał:
- Jestem Batman! Łiiii! Hej, ty!- krzyknął do Ali.- Patrz jak wchodzę na to drzewo i w znoszę się w przestworza!
Ala zachowała poker face'a i nawet nie drgnęła, kiedy świrnięty Batman wczołgał się niezdarnie na drzewo, rozłożył ramiona, zrzucił się z gałęzi i wylądował ryjem w ziemi. Nieprzytomnego zostawiła go tam gdzie leżał i wróciła do pozostałych. Wszyscy siedzieli na ziemi w kółeczku i gapili się tępo w kamienia leżącego na trawie. Ala przerwała to ekscytujące zajęcie, rzucają w Iwonę patykiem. Ta nagle poderwała się z ziemi i krzyknęła z paniką w oczach:
- Co?! Który to!?
Pozostali ją zignorowali. Ala siadła koło Nicholasa. Przypatrywała się jego ubraniom.
- No co? - spytał niewinnym głosem.- Dla twojej informacji za nim do was dotarłem to spałem w błocie. Cały jestem brudny, pokryty krwią tej dziw*i, a to były moje ulubione spodnie, do czasu aż wylądowałem w gównie szopa.
Ala powstrzymała śmiech.
Iwona już coś miała dodać, kiedy nagle w oddali słychać było odgłos strzelby.
-A! Chcą nas zabić! - wrzasnął Justin i położył się na ziemi w pozycji pancernika.
Okazało się, że to fałszywy alarm. Justin i Puszek położyli się spać, Ala i Nicholas poszli na spacer, a Iwona znalazła zasięg w telefonie i oglądała na you tubie filmiki z Feel'em.
Po godzinie Ala i Nicholas wrócili ze spaceru. Chłopak poszedł szukać jedzenia. Ala usiadła na ziemi koło koleżanki.
- Iwonaaa..pogadajmy.....
- Nie mam teraz czasu, oglądam Feel'a...- Iwona zdawała się być zafascynowana tym co robi.
- O...- Ala wstała.- Więc to jest dla ciebie teraz ważne, tak? Wiesz co..jak możesz mi to robić!? Myślałam, że się koleżankujemy, a ty co?! Wolisz sobie oglądać jakiegoś głupiego tancerzyka w damskich rajtkach na red tubie niż ze mną pogadać! To mnie rani! Ja mam uczucia...- Ala usiadła na ziemi i objęła rękami kolana.
Iwona na nią spojrzała.
- Ala....to boli...jak możesz mówić, że Feel jest głupi!?
- Czekaj..-Ala znowu wstała.- Co cię bardziej zmartwiło? To, że powiedziałam, że Feel jest głupi, czy to, że mnie ranisz!?
- Trudno powiedzieć... [truudnee spraawyyy xD]
- Trudno?! Dobra wiesz co..to koniec!- Ala odwróciła się od Iwony i przeszła 5 metrów. Po chwili zdała sobie sprawę, że zerwała ze swoją koleżanką. Wróciła z powrotem do Iwony.
- Iwona..słuchaj..ja nie chciałam. Bo wiesz jaka ja jestem i jaka ty jesteś, i że to tak właściwie twoja wina, i że ja mam rację, a ty nie..oh to koniec!
Iwona odwróciła się od Ali i poszła w las. Tymczasem Ala usiadła na kamieniu i zaczęła śpiewać:
- Bo żelki to mój cały świat..jeijeije!
- Nie lubisz żelek!- krzyknęła Iwona zza krzaka.
W tym czasie Justin i Puszek obudzeni, usłyszeli ostatnie zdanie Iwony. Justin był zaskoczony.
- Nie lubisz żelek ?! Co z ciebie za zwierze ?! - prawie wpadł w panikę.
- Dla twojej wiadomości jestem ssakiem jak i ty - odpowiedziała Ala w zamyśleniu.
- O co wam znowu poszło ? - zapytał Puszek przytulając się do Ali i głośno mrucząc.
- Ech.. o nic. Wiesz jak to jest.. Ta przepaść jest nie do przejścia.
- A można ją przeskoczyć ? - wtrącił Justin, ale Ala zgromiła go spojrzeniem.
- Dobra, dobra.. Idę jej poszukać. - powiedział Justin i poszedł ścieżką w stronę lasu. Zatrzymał się przy krzaku trującej porzeczki.
- Mmm.. Truskawki - powiedział z podnieceniem po czym zjadł jedną. Natychmiast tego pożałował, bo się zakrztusił. Zaczął panicznie wymachiwać rękami i jęczeć. Po 5 min. męczarni przyszła Iwona i uratowała go.
- Tyy ! Naruszaasz... O cześć. - powiedział widząc poker face'a Iwony - Dzięki - burknął pod nosem.
- Co proszę ? - zapytała Iwona.
- DZIĘKUJE ! - wydarł się Justin, czym spłoszył ćwierkające wrony i śpiewające wiewiórki. Wszyscy natychmiast zwrócili się w ich stronę.
- No. Już ja cię nauczę kultury - powiedziała Iwona.
Po 10 min. nudy nadszedł Nicholas z koszem jedzenia.
- Gdzieś ty był ?! I skąd masz to ? - zapytała wskazując na kosz pełen pachnącego jedzenia.
- Aa... Tam jest taki mały dworek i wszyscy są dziani. Jak przyszedłem, księżna zlitowała się nade mną widząc moje ubrania i zaproponowała mi pomoc. O właśnie. Macie zaproszenie na ucztę. O 22.00 mamy być pod głównymi drzwiami.
- Ale wtedy jest cisza nocna.. - powiedział Justin z paniką.
- No to pójdziemy po ciszy nocnej ! - powiedzieli wszyscy chórem. Justin trochę się speszył i nie protestował. Po 2 godzinach wszyscy byli już gotowi. Niestety do imprezy zostało jeszcze 5 godzin więc poszli zwiedzić miasto. Ludzie gapili się na nich jak na kosmitów.
Po 3 godzinach stwierdzili, że czas się już zbierać. Niestety zabłądzili i znalezienie drogi powrotnej zajęło im ok. 1,5 h. Pytali by ludzi, ale odechciało im się po komentarzach typu: "uu.. cyrk !", "ale dziwadła", "spieprzaj, dziadu!" itp. Przyszli za wcześnie i księżna wzięła ich do pomocy przy przygotowaniach. Bardzo spodobał się jej Puszek i dała mu 5 puszek Whiskas'a, które on pożarł na miejscu.
- Oj, jaka śłodka kicia. - powiedziała księżna, jednak natychmiast się zreflektowała widząc zdziwione spojrzenia poddanych.
- Mrr... Alaa? Mogę tu zostać ? - zapytał Puszek i zrobił słodkie oczka.
CDN...
W następnym odcinku:
Jaką decyzję podejmie Ala ? Czy zostawi swojego przyjaciela ? Czy zaufają Nicholasowi ? Jaką prawdę chowa Justin ? O tym już w następnym odcinku "Opowieści za sałatą !".
_______
Jaką decyzję podejmie Ala ? Czy zostawi swojego przyjaciela ? Czy zaufają Nicholasowi ? Jaką prawdę chowa Justin ? O tym już w następnym odcinku "Opowieści za sałatą !".
_______
No czeeeść ;]
W tym odcinku pojawia się tajemniczy Nicholas. Jest to postać wzięta z książki ,,Księżniczka wampirów" Alyxandry Harvey.
Oh no i został jeszcze Justin..ten boski Justin, który coś ukrywa...cichociemny się znalazł. No nic, czytajcie dalej to się dowiedziecie o co chodzi w tym popapranym świecie ^^
Oh no i został jeszcze Justin..ten boski Justin, który coś ukrywa...cichociemny się znalazł. No nic, czytajcie dalej to się dowiedziecie o co chodzi w tym popapranym świecie ^^
~~ z pozdrowieniami od dreamsx33 ~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz